Moim zdaniem w tym filmie nie wyśmiewa się obozów, a przedstawiona historia ma na celu pokazanie przez postać głównego bohatera iż mimo tak strasznych okoliczności można zachować pogodę ducha i mimo wszystko nadal twierdzić, że życie jest piękne. Film choć może trochę naiwny w piękny sposób ukazuje miłość i poświęcenie ojca dla syna. Sam fakt, że posadzono dwa drzewa na cześć realizatorów w Ogrodzie Sprawiedliwych w Jerozolimie, gdzie Benigni, na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w 1998 r., otrzymał również nagrodę dla najlepszego filmu o Holocauście.
Każdy oczywiście ma prawo mieć swoją opinię ale według mnie film ten pokazuje także tragizm więźniów choćby w takich scenach jak:
gdy wujek Guida idzie na śmierć gazową lub gdy główny bohater ciężko pracuje z innymi więźniami a w końcu śmierć Guida.
Co do naiwności chłopczyka to on miał zaledwie 5 lat nie rozumiał jeszcze wszystkiego i dodatkowo był bardzo związany z ojcem i bezgranicznie mu ufał z tego wynika fakt, że wierzył we wszystko co ten mu mówił.

@IrenaSZ,
Nie we wszystkich krajach okupowanych przez Hitlera represje miejscowej ludności były tak silne jak w Polsce. Co więcej, na wschód od Warszawy, Niemcy zachowywali się "prawie"normalnie. (jeśli można w ogóle o normalności mówić). Nawet na Węgrzech Żydzi mieli lepiej niż u nas, przynajmniej do 1944 roku. Zatem nie wszędzie Niemców "trzeba było się bać".
Co do wiarygodności relacji naocznych świadków holocaustu to nawet zachodni alianci nie wierzyli, że można być tak okrutnym. Gdy m.in. rotmistrz Pilecki dostał się do obozu w Auschwitz, a później uciekł stamtąd by opowiedzieć światu co zobaczył, nikt mu nie wierzył. Skala okrucieństwa była wprost niewiarygodna. Zresztą Ty sama, czy uwierzyła byś, że z ludzi można robić mydło, nici i guziki??

PS.
Jak byłem w liceum, to na lekcji religii ksiądz puścił nam właśnie ten film.

Zgadza się, a poza tym jak już wspomniałam wcześniej ten chłopiec mógł mieć najwyżej 5 lat więc nie wszystko jeszcze rozumiał i zgadzał się ze wszystkim co mówił mu ojciec. Zwłaszcza jak była scena kiedy mały zwątpił w historyjkę ojca i powiedział, że jakiś więzień zaprzeczył, że to gra tylko, że będą ich mordować i robić z nich guziki i mydło. Wtedy Guido jakoś z tego wybrnął przed synem ale mam wrażenie, że czasem nawet do niego nie docierała skala okrucieństwa jak się działa w takich miejscach jak obozy koncentracyjne.

Ja oglądałam ten film na lekcjach języka polskiego w podstawówce, a potem gimnazjum.

bzdury jak byłe mały i słyszałem niemcy to brało mnie na wymioty

Nic dodać nic ująć.
Całkowicie zgadzam się z Twoją opinią Justyno. Trochę więcej rozbudowanych faktów i to co napisałaś mogłoby posłużyć za dobrą recenzję.
pozdrawiam

A dla mnie największą kpiną obozów koncentracyjnych byli właśnie więźniowie i wiecie co dla tych w du.pe jeb...ych szwabów też. Dlaczego tak mówię bo proporcja strażników obozowych do więźniów była taka jak nauczycieli w szkole do uczniów. Jaki z tego wniosek, może taki że gdyby tylko 10% osób stawiło opór to by role się odwróciły.

Wiem wiem zaraz zostanę zbesztany wyśmiany i obrażony za moje przekonanie ale go nie zmienię.
Dla mnie własnie ludzie tacy jak Guido Orefice coś znaczą bo mimo że skazani na przegraną próbują zagrać śmierci na nosie.

Uważam Twoje "przekonanie" za głupie, ale mniejsza o to. Pokazujesz jednak, że nie znasz nawet historii - w obozach miały miejsce rewolty. Największym sukcesem skończyła się ta w Sobiborze. Z kilkuset więźniów, którzy uciekli, przeżyło kilkudziesięciu. Bo wydostanie się z obozu to tylko częściowy sukces. Podobna liczba przeżyła powstanie w Treblince.

Oczywiscie moja jest mocno przerysowana tylko po to aby wzbudzic kontrowersje.
Oczywiscie znam te zdazenia ktore przytoczyles/as ale to dalej pokazuje jak nikly procent skutecznosci mialy te "rewolty".
Coz tak czy owak popieram aktywnosc nie pasywnosc.

No nie wiem czy byłbyś taki aktywny jakbyś ważył 40kilo i nie miał kompletnie nic. A przeciwko Tobie strażnik z bagnetem, karabinem i innymi gadżetami, druty kolczaste, mury i tym podobne. Zabicie człowieka bez skrupułów na oczach drugiego budzi przerażenie, blokade umysłową u wiekszosci stąd brak bodźca do działania.

Osobiście zgadzam sie z tobą. Film momentami pokazuje że niemcy to zidiociałe cepy które nie widzą co wokół nich się dzieje. No prosze was ile osób zginęło w obozach ''za nic'' a główny bohater mógł sobie od czasu do czasu wyjść na spacer albo wystawiać gramofon przez okno ?!

We włoskich obozach było inaczej. Były znacznie łagodniejsze (poza jednym) gdzie zabitych z rąk zarządców można liczyć na palcach jednej ręki. Po drugie zarządzający nimi niemcy byli najczęściej zasłużeni, ale niewygodni dla Hitlera bo nie zgadzali się z nim i wyjazd do Włoch służył pozbyciu się ich z Berlina, dlatego tak lekko do tego podchodzili.

ale powiedz skąd autorka tematu na to wiedzieć skoro jeszcze nie ukończyła nawet gimnazjum?

Przeczytaj post axsas, ewentualnie poczytaj troszkę o historii. Ile jeszcze tych gimnazjalnych komentarzy trzeba będzie oglądać, żebyście najpierw pomyśleli zanim coś napiszecie?