Główny bohater albo tłumaczy źle derektywy porucznika w obozie, albo wykrzykuje miłosne uniesienia do"księżniczki" przez mikrofon, aż do bycia kelnerem obsługującym niemieckich oficerów.
Codziennie w obozie widzi się dantejskie sceny, śmierc, cierpienie. To nasz głowny bohater każdego dnia opowiada o jakiś durnych konkursach - synowi. Oczywiście pozostałym w pomieszczeniu nie przeszkadza, że pieprzy jak potłuczony. Logicznie myśląc dostał by kolokwialnego strzała po jednym czy drugim dniu.
Ten film to po prostu bajka nie ma nic to związku z prawdziwym dramatem życia w obozie...
Właśnie dlatego ja się wyłączam, bo argumentacja kolegi Seby mnie zmiażdżyła, merytorycznie i w ogóle :(
tzn. nic się nie trzyma kupy u kolegi Seby i nie daję rady kolego nerowing :D
kolego wina_Woltera w sumie powinniśmy łamać stereotypy "wielkości" także innych filmów. Tutaj na tej stronie takich nie brakuje:D Już widzę obrońców w stylu jak to klasyk brzmi "twój post to mierna argumentacja intelektualna":DD
Lubię się pastwić nad American Beauty :> Film naszpikowany kontrkulturowym "dyskursem", że aż zęby bolą. Ale dlatego go właśnie tak lubię, to jeden z moich ulubionych "złych filmów".
O prosze ! Dobrali się ! Moim zdaniem to właśnie wy powinniście spojrzeć na ten film "merytorycznie" ( pfff ). Może w tedy nie mieli byście problemu w odbiorze tej "prostej jak budowa cepa" historii. Kończe ! Dobranoc.
Nie byłem nigdy w obozie, nie mam takiego doświadczenia jak Ty, ale wydaje mi się, że gdyby więźniowie brali wszystko na poważnie to zabrakłoby im woli życia. Myślę, że powinieneś obejrzeć ten film raz jeszcze za kilka- kilkanaście lat, może po tym, kiedy przeżyjesz w życiu jakieś nieszczęście, to zrozumiesz, że najgorsze co możesz zrobić w takim momencie to rozpaczać, a najlepsze to przeżyć to z uśmiechem na twarzy.
Jesus & the Brooklyn Jewish Community Council approved this message. Always look on the bright side of life, mate!